Interwizja, czy Eurowizja?
- Napisane przez Jerzy Jernas
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Dział: Grająca szafa

Wszyscy pamiętamy Festiwal Piosenki w Sopocie. Któż tam nie występował – Deniss Russos, Ałła Pugaczowa, Helena Vondráčková i nawet Czesław Niemen. Był to Festiwal Interwizji, czyli narodowych stacji telewizyjnych funkcjonujących w Układzie Warszawskim. Przez wiele lat prowadzili go - Irena Dziedzic i Lucjan Kydryński. Nie było tam fajerwerków i ogarniętych euforią (zresztą bardzo sztyczną) prezenterów. Było to święto piosenki – i wcale niekoniecznie socjalistycznej. Wówczas nikomu z wykonawców nie przyszłoby do głowy, aby nie zaśpiewali „na żywo”.
A tegoroczny festiwal Eurowizji odsłania miałkość ich uczestników. Trudno nie odnieść wrażenia, że są to zwykłe igrzyska dla „gawiedzi”. Ale tak wygląda współczesna telewizja i współczesna pop – kultura. Być może bardzo maluśka?